Krótka bajka o tym, jak Ciemność wznieciła w sobie Światło 😉
„To była walka, której nie chciał przegrać żaden, bo toczyła się o miliony istnień. O śmierć i życie dusz, o miłość, która ożywia serca. Z jednej strony była Ciemność, która prowadziła nieczystą grę – z drugiej Światło, które próbowało wygrać swoją Prawdą…
Mijały eony lat. Światło, zmęczone nieczystą walką Ciemności, zaczęło powoli przygasać. Słabło, traciło na blasku. Im lękliwiej i mroczniej robiło się wokół, tym bardziej Ciemność rosła w siłę. Wypalały się ludzkie dusze pogrążone strachem, cierpieniem i bólem. Gasł oddech Boga…
Choć dla obu stron walka była trudna, to moc przejmowała Ciemność, bo grała nieczysto. Patrząc jak gaśnie Światło, które właśnie oddawało już ostatnie tchnienie, Ciemność zmęczona westchnęła zwycięsko:
– Nareszcie koniec! Chwała Bogu…
Oddając tym samym Bogu ostateczną cześć i chwałę… „