Zakończyłam właśnie swoje kolejne barwne szaleństwo na płótnie 🙂
Praca z niezliczoną ilością kropek, zawijasów, kółek i trójkątów skołowała mnie na cztery dni przez co byłam, jak zawsze z resztą, nieobecna. Od świtu do nocy zatapiałam się w kolorach, przechodziłam kolejne etapy fascynacji poszczególnymi barwami. Im głębiej pracowałam z kolorami tym bardziej zaczęłam dostrzegać, że przepracowuję te barwy w sobie. Zauważyłam, że malowanie dodaje więcej kolorów w moim życiu. Cały więc proces mojej twórczości stał się dla mnie niezwykle terapeutyczny.
I ciekawe, że tworząc coś, co miało być pomocne energetycznie dla innych, stało się w dużej mierze pomocne dla mnie. Można powiedzieć, że moja codzienność została pochlapana pięknymi barwami. Niespodziewanie dostała rykoszetem kolorami, których długo mi brakowało. 🙂
Więcej zdjęć obraz można znaleźć tutaj -> „Kąpiel w kolorach”