Kolorowe Joginki – obraz energetyczny na płótnie 100×100. Mandala powstała na zamówienie. W trakcie malowania obrazu powstała krótka, wierszowana bajka, ułożona specjalnie dla maluszka, do którego obraz trafi w prezencie.
Kolorowe Joginki
Gdzieś bardzo daleko, na samym świata końcu,
gdzie wszystko było białe,
cztery piękne owce kąpały się w słońcu,
w kolory jasne ubrane całe.
*
Dzień zaczynały od ćwiczeń i jogi,
bo chciały zacząć dobrym nastrojem.
Z rękoma do słońca, prostując nogi,
owieczki były tulone spokojem…
*
W promieniach słońca od rana kąpane,
dniami czesały później kożuchy.
Aż zobaczyły, że są ubrane,
zbyt biało, zbyt jasno – że kożuch krępuje im ruchy.
*
Wpadły na pomysł, by przyciąć okrycie,
i dodać sobie kolorów kilka,
pastuszkom zleciły strzyżenie-mycie,
gdy nagle jeden z nich krzyknął: – „Chwilka!
*
Kto widział owieczkę tak kolorową!
Biała być musi koniecznie.”
Wciąż kiwał pastuszek głową:
— „W białym wam będzie po prostu bezpiecznie!”
*
I pozostawił owieczki, w bieli śnieżnej jak wata
ostrzygł je, lecz nie pomalował.
Wykupił wszystkie farby ze świata
i wszystkie farby przed nimi schował.
*
Najmniejsza owieczka krzyknęła: „Chwilka!
Mam pomysł, zaraz wam o nim opowiem.
Wiem jak nam dodać kolorów kilka…”
Po czym – stanęła na swojej głowie.
*
Pojawił się pomysł, żeby wycisnąć z przyrody kolory,
i w nich zanurzyć owcze kożuszki.
Odcisnąć barwy i liści wzory,
— „Będziemy miały futra w kwiatuszki!”
*
Gdy z traw wycisnęły kolor zielony,
stanęły szybko na jednej nodze,
choć od pomysłów umysł zmęczony
to chciał jeszcze puścić fantazji wodze.
*
Dlaczego joga i wyciszenie?
Bo one owieczki relaksowały.
Miały przed sobą futra barwienie,
a przecież w przyrodzie farbek szukały.
*
Baza pomysłów po medytacji
spadła na owce jak śniegu płatki,
wpadły na pomysł, by z kwiatów akacji,
wycisnąć kremowy i dodać też kwiatki.
*
Z chmur wycisnęły błękit jaskrawy,
ze słońca żółty dodały na brzuszki,
schlapały futerko zielenią z trawy,
i znowu… dodały sobie kwiatuszki.
*
Kolor czerwony zrobiły z maków,
wysmarowały nim swoje łapki,
pobiegły szukać w przyrodzie znaków,
skacząc po łące, jak małe żabki.
*
Skakały szukając kolorów na futra,
aż nagle stanęły przed tęczą.
Nie bały się deszczu, burzy i jutra,
nie bały się tego, że nóżki się zmęczą.
*
Spojrzały na siebie mrugając okiem,
bo mogły w barwach wykąpać się całe.
Podeszły do tęczy dość szybkim krokiem
Owieczki odważne! A takie małe!
*
Chwyciły tęczę i jak szalikiem się nią owinęły
dziękując przyrodzie za wsparcie.
Bo w swoje istnienie, już wszystkie barwy wciągnęły.
Kolory, których szukały bardzo uparcie…
*
Ani przez moment nie było zwątpienia,
że barw nie zdobędą na swoje kożuszki,
Owieczki szły dumnie po swoje pragnienia,
ufając, że barwy w końcu trafią na brzuszki.
*
Gdyby zwątpiły, odeszły od pragnień jak innych wielu,
poddały się szybko, bez prób barw zdobycia,
żyły by w smutku, nie doszły do celu,
i płacząc miały pretensje do życia…